niedziela, 31 maja 2009

przypadek...

skoro nic nie jest dziełem przypadku jakie są cele zdarzeń niektórych...o jego braku decydujemy my sami czy ktoś robi to za nas...dlaczego tak a nie inaczej a gdyby inaczej to dlaczego...jak pogodzić się z pewnymi rzeczami i jak uznać oczywistą oczywistością coś co niekoniecznie działa tak jak powinno...czy marzenia ułatwiają życie dając nadzieje czy odbierają ją uzmysławiając jak bardzo jest do dupy...godzić się czy stawiać czoła się pytam się...
pewnie nigdy się nie dowiem...ale wielkim szczęściem są przypadki, niektóre których jest kilka...wtedy teoria staje się rzeczywistością...dziękuję...

czwartek, 28 maja 2009

szpile won!!!

jak mawia moja koleżanka z pracy pierwszy raz zawsze boli...zgadzam się...otóż jestem dumną posiadaczką pierwszego w moim życiu gipsu (szyny gipsowej) i złamania V kości śródstopia...Ci wredni i nieposiadający za grosz współczucia dla mego sfatygowanego miłością do Michaela kikuta drwią i szydzą grożąc amputacją, ale nic to!!! niczym Renata Beger i jej kurwiki ja i mój umiłowany kikut nie damy się!!! najśmieszniejsze jest to, że jak żyję 25 lat (prawie i to duże prawie co pragnę zaznaczyć) kikut złamał się akurat 2 tygodnie przed wyczekiwanym przeze mnie weselem, które miało zachwycić, powalić i sprawić, że przez te kilka godzin z pomocą sztabu, kosmetyczek i fryzjerek poczuję się jak prawdziwa księżniczka (wiem wredne, to nie mój dzień, ale na swój nie liczę to wykorzystuje każdy hehe) ale nieeeeee...no nie może być tak łatwo...będę księżniczką w drewniakach bo mój śródstopowy paliczek raczył się upierdzielić akurat tu gdzie sie upierdzielił bo nie mógł cm niżej motyla noga!!! tłumaczę to sobie na szybko wmawiając mojej dręczonej przeciągami łepetynie, że każdy głupi może być księżniczką na szpilach, ale nie...kachna nie lubi iść na łatwiznę więc przyodzieje drewniaki tworząc zarazem nowy nurt księżniczkowy propagujący naturę i zdrowe obuwie o!


poniedziałek, 25 maja 2009

word!

"z szukaniem faceta jest jak z mierzeniem spodni w sklepie: gdy coś nie pasuje zastanwiasz się czy przypadkiem nie masz za dużej dupy..."

wtorek, 19 maja 2009

puszczam...

nawet sama przed sobą nauczyłam się udawać, bo nie wolno mi narzekać, ale ja naprawdę mam dość...jak Boga kocham mam dość, dziś wszystko puściło...

sobota, 16 maja 2009

wskazówka...

przepraszam Pana, którędy do szczęścia? bo chyba się pogubiłam...

wtorek, 12 maja 2009

bo ja jestem proszę Pana na zakręcie...

...na permanentnym zakręcie...na zakręcie, który pojawia się za każdym razem kiedy zdecyduję się obrać jakąś drogę...jest jednak coś co mimo wszystko każe iść do przodu...
znów stwarzam sobie własny świat, ale tym razem w tym świecie jest błogo i cicho...w świecie, który sama sobie naszkicowałam, a który wciąż czeka na pokolorowanie...